Wyklęty Wielkopolanin BR
168 Kč 234 Kč
Wyklęty Wielkopolanin. Wspomnienia żołnierza pułku NSZ Sikora nie tylko z Powstania Warszawskiego
5 sierpnia 1944 r. (sobota)
Przed południem nastąpił atak Niemców (trzy czołgi i żandarmeria) od Nowego Światu, w którym ludność cywilna była pędzona przed czołgami. Kapral Szczapa z pułku (Waldemar Jakimowicz odznaczony KW) podpalił czołg. Istotną rolę odegrał karabin maszynowy Dreyse Oddziału Specjalnego Zawady ustawiony w oficynie domu przy Świętokrzyskiej 17. W walce uczestniczyła też grupa żołnierzy Genowefy z ruin po parzystej stronie Świętokrzyskiej. Zginęli Niemcy, ale też sporo cywilów. Po odparciu ataku żołnierze wzięli udział w pogrzebie kpt. Marabuta dowódcy kompanii Genowefa.
Widząc sukcesy sąsiednich oddziałów, kpt. Mandaryn (Kazimierz Wojtczak) bez wiedzy przełożonych, bez uzgodnienia z dowódcą pułku i bez rozpoznania przedpola, jakim był otwarty dziedziniec podwórza MSW wydał fatalny rozkaz ataku na Komendę Policji.
Atakujący mieli przebiec przez wyłom od Świętokrzyskiej, przez dziedziniec z kilkoma drzewami, i sforsować ścianę posesji Krakowskie Przedmieście 1 (oficyna Komendy) i z innymi grupami zaatakować siedzibę policji.
Ściana atakowanego budynku, pokryta bluszczem, miała ukryte strzelnice, których z powodu niedbalstwa dowodzącego nie rozpoznano. Atak miał krwawy finał. Ostrzał ze strzelnic w ścianie bluszczowej nie dotknął jedynie dyrygującego z okna kpt. Mandaryna. Przebieg ataku opisał jego uczestnik kpr. pchor. Olszewski (Zbigniew Wicentowicz):
Por. Mandaryn dał hasło do przeciwnatarcia na Komendę. Rozkazał mi, podchorążemu, wziąć kilku ludzi i przez dziedziniec nacierać na Komendę. Mylnie myślałem, że natarcie prowadzone będzie także z innego kierunku, od strony Czackiego 14 i 16. Wbiegłem na dziedziniec pierwszy, a innych chętnych odliczano za mną. Pierwszy skok za niedużą kupę cegieł. Drugi za grube drzewo, jedno z dwóch lub trzech stojących na dziedzińcu. Odwróciłem się i wołałem do podążających za mną, by się kryli. Zaczął się ostrzał od przeciwległej ściany porośniętej winem i z widocznych powyżej otworów strzelniczych. Nie od razu zorientowaliśmy się, że na wystającej spoza Komendy wieży kościoła jest stanowisko ckm. Pobiegłem, kulejąc, do bramki w ogrodzeniu. Z muru pryskały na mnie odłamki cegieł odłupywane ostrzałem maszynowym. Chwyt lewą ręką za brzeg furtki przerzucił mnie przez nią w martwe pole za murem.
Fragment książki
Autor: | Jan Zygzak Podhorski |
Nakladatel: | Mireki |
ISBN: | 9788365902115 |
Rok vydání: | 2017 |
Jazyk : | Polština |
Vazba: | brožovaná/paperback |
Počet stran: | 414 |
-
Wyklęty Wielkopolanin TW
Jan Zygzak Podhorski
-
Bioogród. Uprawa roślin w zgodzie z n...
Jan Zygzak Podhorski
-
Pod rozkazami Łupaszki BR
Jan Stanisław Smalewski
-
Na koniu i pod koniem
Marian Podgóreczny
-
Cichy front
Kunicki Aleksander 'Rayski'
-
Niezłomni. Znad Welu, Brynicy, Wkry i...
Rzeszutko Ewa
-
Pamiętniki
Vidocq Francois-Eugene
-
Z wyroku Polski Podziemnej
Kulesza Juliusz
-
Prawie życiorys
Bielański Ryszard
-
Niezłomni
Rzeszutko Ewa
-
U Kmicica i Łupaszki
Szewieliński Wacław
-
Prawie życiorys 1939-1956
Bielański Ryszard
-
Przed Łupaszką u Kmicica
Grunt-Mejer Zygmunt Mieczysław
-
Dzika Dywizja. Wspomnienia 1918-1922 TW
Max Graef, August Graef
-
Żubryd. Bieszczadzki ogień
Artur Bata
-
Sowiecki sojusznik Hitlera 1939